"...Niemal wszystkie obrazy Naliwajki drażnią. Nie bez powodu o autorze mówią kłopotliwy twórca, bo problemy stwarza charakter uprawianej przezeń sztuki. Otóż artysta, rocznik 1960, maluje jak XIX-wieczny akademik, wykorzystując doskonały warsztat i perfekcyjnie opanowaną anatomię. Jego przedstawienia przyciągają uwagę niezwykłym ujęciem postaci, pokazanych to z żabiej, to z ptasiej perspektywy, często lewitujących ponad pejzażem, przywodzącym na myśl barokowe iluzjonistyczne malowidła. Niegdysiejsza jest też kolorystyka płócien Naliwajki - jego brunatne tonacje wydają się przywróceniem do łask słynnych monachijskich sosów. Tymczasem malarzowi chodzi o "brud moralny", połączony z wszechobecną postsocjalistyczną szarzyzną..."Monika Małkowska
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz